magdalena_d84 napisał:
giovi chyba nic nie powie,bo jego kotki sa w pl bezpieczne,ale ponoc u siebie ma ich w okolicy duzo
no chyba ze do tego czasu kotecki zdechna mu i je przerobi na paszteciki 
Od wczoraj nie ma już kotów w okolicy (sopli również). Za to mam spory zapas świeżych, jeszcze ciepłych flaczków, a przez kilka najbliższych dni kebaby w Oslo będa produkowane ze świeżego mięsa. Posiadłem też spory dywan zrobiony z naturalnego futra.
giovi chyba nic nie powie,bo jego kotki sa w pl bezpieczne,ale ponoc u siebie ma ich w okolicy duzo




Od wczoraj nie ma już kotów w okolicy (sopli również). Za to mam spory zapas świeżych, jeszcze ciepłych flaczków, a przez kilka najbliższych dni kebaby w Oslo będa produkowane ze świeżego mięsa. Posiadłem też spory dywan zrobiony z naturalnego futra.